facebook-domain-verification=cqaiailr7ed9vr6z9p0hnbhs8omytv

Ojczyzna piwnej rewolucji

Ojczyzna piwnej rewolucji

Piwna rewolucja od kilku lat ogarnia kolejne regiony Polski, a od kwietnia 2016 roku trwa też w Uniejowie, czego najlepszym dowodem jest rzemieślnicze piwo, którego możecie napić się w Browarze Wiatr. Ale gdzie piwna rewolucja w ogóle się zaczęła? Jaka jest ojczyzna piwnej rewolucji?

Nie, nie chodzi nam o to, gdzie rozpoczęła się w Polsce (to temat na inny tekst), ale gdzie zaczęła się w ogóle. Kto pierwszy na świecie wpadł na to, aby otwierać małe browary i produkować piwo tradycyjnymi metodami. Odpowiedź może Was zadziwić?

… O’er the land of the free and the home of the… beer!

Zabawmy się w małą zgadywankę: wymieńcie państwa o wieloletnich, głęboko zakorzenionych tradycjach piwowarskich. To nie jest trudne, prawda? Belgia, Czechy, Niemcy, Wielka Brytania. Można też dodać Polskę. Szokować może więc fakt, że rzemieślnicza rewolucja nie jest dziełem piwowarów z tych krajów.

Cofnijmy się do lat 60. XX wieku. Berlin zostaje podzielony murem. Beatlesi podbijają scenę muzyczną Anglii, a później całego świata. Modne kobiety przywdziewają minispódniczki. Stany Zjednoczone tracą swoją niewinność – amerykańscy chłopcy giną w wietnamskiej dżungli, przez największe miasta przetaczają się marsze na rzecz praw obywatelskich i zniesienia segregacji rasowej, a w Dallas prezydent Kennedy ginie od kuli zamachowca. Z jednej strony więc społeczeństwo kurczowo trzyma się resztek beztroski, której symbolem są bary szybkiej obsługi, telewizyjne seriale i kina samochodowe, z drugiej zaś za horyzontem widać już widmo zmian, które pod koniec dekady wstrząsną USA.

Właśnie wtedy grupa miłośników złocistego trunku zapragnęła powrotu do tradycyjnego piwa, niepasteryzowanego, niefiltrowanego, warzonego w różnych gatunkach z najlepszych składników. Słowem piwa zupełnie innego od tego, które znaleźć można było na półkach supermarketów. Piwo z USA wśród „niedzielnych” piwoszy uchodzi na wyjątkowo nieciekawe smakowo. Tak kojarzą się Miller, Coor’s, amerykańska wersja Budweisera i inne popularne marki. Zapaleńcy, którzy mieli takiego piwa dość, rozpoczęli ruch dziś nazywany właśnie piwną rewolucją – powrót do korzeni piwowarstwa, którego symbolem są małe, niezależne browary i browary restauracyjne. Prawdziwy piwosz już dziś nie może powiedzieć, że piwo z USA jest kiepskie. Jest jednym z najlepszych na świecie, co potwierdzają sukcesy na targach piwowarów craftowych.

Najpierw piwa rewolucja, a dziś rzemieślnicza potęga

Teraz piwna rewolucja trwa też w Europie i Polsce. We Włoszech, które są uważane za kraj wina, a nie piwa, działa za jej sprawą aż 400 browarów rzemieślniczych. Ale to Stany Zjednoczone wciąż są w jej awangardzie. Widać to w statystykach.

W 2012 roku w USA działały 2403 browary, z czego 2347 rzemieślniczych. Oznacza to, że każdy mieszkaniec Stanów jest od jednego z nich oddalony zawsze o ok. 15 km, niezależnie od tego, do którego zakątka kraju się uda. Cztery lata temu amerykańskie browary craftowe wyprodukowały 13,2 mln beczek złocistego trunku (dla porównania: w 2006 – 7 mln kegów). Małe browary zatrudniały wtedy prawie 110 tys. osób. Te liczby stale rosną. Mówimy przecież o danych z 2012 roku! Co tydzień w Stanach otwieranych jest nawet osiem nowych browarów craftowych. W żadnym innym kraju nie wymyśla się też tylu nowych odmian i wariacji na temat piwa rzemieślniczego, co w USA. Jak, widać Ameryka to potęga także na polu złocistego trunku. No i ojczyzna piwnej rewolucji!

Foto.: Freeimages.com

footer – proszę nie edytować i nie kasować!

Czy masz ukończone 18 lat?
Are you the age of 18?

NIE / NO TAK / YES
0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu